Paweł J

Miało być WOW, a jest BLE

Mam taką zasadę: gdy dzwoni do mnie telemarketer, to nawet jeśli nie mam czasu  nie odmawiam rozmowy. Pewnie dlatego często miewam tego typu telefony :-).

Zwykle ich zmylam i chce zobaczyć jak sobie poradzą. Na pytanie: czy mogę im poświecić chwilkę? odpowiadam, że bardzo bym chciał, ale nie w tym momencie. Jeśli sobie z tym poradzą, to pozwalam im powiedzieć z czym dzwonią i rozpoczynam klasyczne mnożenie obiekcji dotyczące ich oferty. Z zainteresowaniem śledzę jak sobie radzą z tymi obiekcjami i jeśli są dobrze przygotowani, to przemieniam się nagle w zainteresowanego klienta. Zadaje mnóstwo pytań i uważnie obserwuję, czy już dali się uśpić, czy już stracili czujność skutecznego sprzedawcy. Jeśli chętnie odpowiadają na każde pytanie i są już przekonani, że temu klientowi za chwilę będą mieli okazję coś wcisnąć, to do oporu wyciągam od nich wszelkie możliwe informacje. Całkiem dobrowolnie i za darmo uzyskuje tzw. bezpłatne konsultacje, które mogę wykorzystać do porównania ich oferty z innymi konkurencyjnymi. Sprzedający przekazują informacje zwykle z zaangażowaniem, chcą pokazać się przed klientem, jako eksperci, więc często mówią o wiele za dużo, zdradzając szczegóły, które powinni wykorzystać dopiero na etapie negocjacji, a tak zawczasu tracą swoje szanse. Jeśli zakres mojej ciekawości został zaspokojony, to teraz ponownie zmylam telemarketera-sprzedawcę i wylewnie dziękuje mu za czas i zaangażowanie. Kończę rozmowę i rozpoczynam etap ucieczki: stwierdzając, że muszę się zastanowić, skonsultować z żoną lub wspólnikiem (niepotrzebne skreślić) i żeby zadzwonił do mnie za tydzień, a właściwie to za 3 miesiące, bo teraz wybieram się w podroż dookoła świata:-(

Na tym etapie rozmowy handlowej telemarketer wie już, że poniósł porażkę, że został podstępnie zmanipulowany, a przecież miało być na odwrót, to on miał kontrolować przebieg tej rozmowy, to on miał mnie zmiękczyć i bezradnemu wcisnąć coś czego wcale nie potrzebuje.

Mój rozmówca próbuje jeszcze ratować swoją twarz propozycją przesłania oferty mailem, więc podaje mu ogólnodostępny adres typu: biuro@firma.pl, gdzie jego e-mail najpewniej wyląduje w spamie.

Kto jest sprzedawcą i czyta ten tekst zastanawia się teraz zapewne, jak często przydarzyła mu się rozmowa o podobnym przebiegu. Pocieszę Was, każdemu z nas się przydarzyła i może przydarzyć się jeszcze wiele razy, jeśli nie zadamy sobie o wiele ważniejszego pytania:

Dlaczego tak się stało i w jaki sposób temu w przyszłości zapobiec?

W jaki sposób kontrolować przebieg rozmowy z klientem? Jak uniknąć jego zmyleń? W jaki sposób pozbawić go możliwości wypowiadania obiekcji? Jak uniknąć bezpłatnych konsultacji? W jaki sposób uniemożliwić jego ucieczkę?

Wiecie już, jak sobie z tym poradzić?

Czekam na Wasze propozycje. Może macie swój niezawodny sposób na takiego klienta „cwaniaczka”. Bardzo chętnie z Wami na ten temat podyskutuję.

6 Comments

  1. I am often to blogging and i actually admire your content. The article has really peaks my interest. I am going to bookmark your site and keep checking for brand new information.

  2. It’s great to find someone so on the ball

    • I just wanted to thank everyone from the bottom of our hearts for the overwhelming response to out Âcontesr.  We were blown away by the number of entries, and then sooo touched by the unexpected bonus of

    • superfint! har en burberry som varit mammas, dock inte använt den sÃ¥ mkt, tkr d e svÃ¥rt att matcha, men det med strumpor i skorna e ju snyggt!! kom att tänka pÃ¥ dina bruna lite klumpigare heels du brukar ha med typ korksula, vet du vilka jag menar? vart kommer dom frÃ¥n? de pÃ¥minner om marni, är de det? tack pÃ¥ förhand, mvh elise

  3. že si to ty,chude1 Liška,tak ti přede1m na to zblbnuted sve9 know-how a to zcela gtrais.Takovej předklad,přijde za mnou klient faplně blbej a ještě me1 nějakej proble9m.Tak vemu ze1lohu a jdem na to.”Geniem do třed dnů” se ty moje kurzy jmenujed.Na a je1 ho za ty tři dny přesvědčedm,že je opravdovej genius,že všechno může,všechny překe1žky zdole1,všemu rozumed a že je ředitelem vesmedru.A pokud to jeho okoled neche1pe,tak by je o tom měl poučit.Nevěřila bys,jak je snadnfd přesvědčit vola,že je genius.To člověk zvle1dne za pe1r minut,ale je1 to schve1lně natahuju,abych z toho měl poře1dnej vejvar.Na a hloupfd klient odche1zed vyprsenej a s hlavou hrdě vztyčenou se ujedme1 nějake9ho mesie1šske9ho fakolu hodne9ho sve9 geniality.Chytřed v něm sice vided ještě většedho blbce,než byl předtedm,ale protože jsou chytřed,tak mu to neřeknou.Ale chytrejch naštěsted moc po světě neběhe1,takže se najde dalšed sposta blbců,co me9mu klientovi tu genialtu uvěřed a chtějed ji taky.Takže se mně dveře netrhnou.Mladed,stařed,se školama i bez z každfdho uděle1m genia.Pokud teda na to me1 prachy samozřejmě.Tak teď vedš jak na to a věředm,že tvoje dalšed blogove1ned bude naprosto genie1lned:-000)))))

    • no cóż muszę jednak posłużyć się tłumaczem , bo nie wszystko rozumiem

Leave a Reply to Baleseng | Cancel