Intuicja – wróg czy przyjaciel?

Mirosław Tarasiewicz

Wszyscy znamy klasyczny algorytm podejmowania decyzji: analiza, definicja możliwych opcji, wybór najlepszej. I prawdę mówiąc, nie znam innego algorytmu, który byłby rzadziej stosowany w praktyce. Powody są różne – presja czasu, brak informacji, stres. Wtedy na pierwszy plan wychodzi coś innego, a mianowicie intuicja i biznesowy instynkt menedżera. Mówi się nawet o zmianie paradygmatu zarządzania, z analizy racjonalnej na myślenie intuicyjne. Czy należy podchodzić do tego poważnie?

Zastanówmy się najpierw, czym jest intuicja. Powszechnie uważa się, że jest to coś w rodzaju szóstego zmysłu, wrodzonej cechy, dostępnej tylko nielicznym. Czy tak jest w rzeczywistości? Laureat Nagrody Nobla, Daniel Kahneman twierdzi, że intuicja jest mechanizmem myślowym, wykorzystującym zgromadzone doświadczenie. Podświadomie wyszukujemy znajome wzorce i na ich podstawie podejmujemy decyzję. Wynikają z tego dwa wnioski. Pierwszy: im większe nasze doświadczenie, tym lepiej działa nasza intuicja. Drugi: podobnie jak nad podświadomością, tak i nad intuicją trudno zapanować. Intuicyjne rozwiązanie jest niezależne od naszego myślenia racjonalnego i niestety, bardzo często błędne.

Na szczęście nie jesteśmy w takiej sytuacji bezradni. Świadomy rozwój intuicji jest niemożliwy, ale świadoma korekta naszych intuicyjnych wniosków – już tak. Kahneman podczas swoich badań zdefiniował 25 sytuacji, kiedy nasza intuicja nas zwodzi. Skupmy się na paru z nich, które wydają się najczęstsze.

Po pierwsze, intuicja podpowiada rozwiązania na podstawie spójności, a nie ilości danych. Jeżeli aktualnie dostępne fakty układają się w spójny obraz, to nie szukamy już innych. Subiektywne poczucie słuszności tak podjętej decyzji będzie równie silne, jak w przypadku decyzji podjętej na podstawie analizy pełnego spektrum informacji. Ale jej obiektywna słuszność – niekoniecznie.

Jeden z najbardziej podchwytliwych błędów myślenia intuicyjnego został dobrze oddany przez inżyniera Mamonia w kultowym filmie „Rejs”. Powiedział on: lubię tylko te piosenki, które już słyszałem. Oznacza to, że nasza percepcja przyjmuje to, co już i tak wiemy. Analizując jakiś problem poważniej traktujemy argumenty potwierdzające nasze stanowisko, niż te, które świadczą przeciwko. Skupiamy się na poszukiwaniu potwierdzeń i tylko utwierdzamy się w już podjętej, być może błędnej  decyzji.

Bardzo często obserwowanym intuicyjnym zachowaniem jest awersja do straty. Nikt nie lubi tracić, ale możliwość utraty 100 złotych powoduje nawet dwa razy większe emocje negatywne, niż przyjemność spowodowana możliwością zarobienia takiej sumy.  W efekcie nasza niechęć do ryzyka jest nadmierna w sytuacjach, gdy możemy zarobić, za to stajemy się brawurowi, gdy grozi nam strata.

Czy intuicja jest więc wrogiem czy przyjacielem? We współczesnym otoczeniu biznesowym jest ona niezastąpiona. Należy sobie jednak zdawać sprawę, w jakich sytuacjach nasz umysł próbuje nas oszukać i starać się wprowadzać wtedy racjonalne korekty.

 

Artykuł ukazał się w Reseller News nr 2/2014